czwartek, 13 września 2012

Wycieczka na trasie: Wielki Klińcz – Szymbark – Kościerzyna - Wdzydze Kiszewskie

.
Wycieczka integracyjna, wtorek, 11 września 2012 r.
na trasie: Wielki Klińcz – Szymbark – Kościerzyna - Wdzydze (zorganizowana przez Zarząd Koła PZERI w Wielkim Klińczu)

We wtorek, 11 września 2012 r. członkowie Koła PZERI w Wielkim Klińczu (43 osoby) wyruszyli na kolejną wycieczkę autokarową, tym razem kierując się zasadą, że największe atrakcje niekoniecznie muszą znajdować się bardzo daleko od nas. One często mogą być w najbliższej okolicy. Już przed godz. 9.00 zjawiliśmy się w Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku. Zwiedzanie z kompetentną panią przewodnik Grażyną rozpoczęliśmy od statui "Świętowida Kaszuba" symbolizującej religijność, pracowitość, upór i patriotyzm Kaszubów. Statua ma kształt odwróconego drzewa, jest to symbol ważnej roli jaką w życiu człowieka spełnia las i drewno. Towarzyszą one człowiekowi od urodzenia (kołyska) do czasu śmierci (trumna). Zobaczyliśmy też Dom Harcerza. Został on przewieziony z ośrodka wypoczynkowego w Wieżycy.
Żyjemy w świecie, w którym pomysłowość jest warunkiem sukcesu. Podczas naszej wizyty przekonaliśmy się, że Centrum Edukacji i Promocji Regionu jest miejscem absolutnie wyjątkowym, niezwykłym, pełnym ciekawych koncepcji i pomysłów. 2 czerwca 2012 r. C.E.iP.R. ustanowiło nowy rekord Guinnessa w kategorii Najdłuższa Deska Świata - 46,53 metra! W tym samym pomieszczeniu zobaczyliśmy Stół Noblisty – na pamiątkę Pokojowej Nagrody Nobla dla Lecha Wałęsy. Ta nagroda przyznana w czasie, gdy komunizm w Europie jeszcze mocno się trzymał, dała wszystkim Polakom nadzieję na zasadnicze zmiany. Obok zwiedziliśmy Muzeum Ciesielnictwa - wystawione są tu różnego rodzaju narzędzia ciesielskie, kołodziejskie, rolnicze, furmańskie, medyczne i gospodarstwa domowego z okresu od XVIII w. do wybuchu II wojny światowej.
Potem weszliśmy do wnętrza autentycznego Domu Sybiraka, czyli drewnianego domu przywiezionego spod Irkucka oddalonego aż 8100 km i na nowo złożonego w Szymbarku! Tuż obok rozciąga się między brzozami model sowieckiego łagru, zbudowany według schematu narysowanego przez grupę Borowiczan – powojennych zesłańców AK. W obiekcie, w którym byliśmy, mieściły się 144 osoby, od słupa do słupa spano dziesiątkami w tzw. „szychtach”. Na jedną osobę przypadało półtora deski. Jeśli ktoś zimą nie wytrzymywał tych warunków i zamarzał, na jego miejsce pojawiał się inny więzień. Zesłańcom nie dawano drewna na opał. W ustawionych w pobliżu wagonach doczepionych do lokomotywy można poczuć ogrom beznadziei, jaką czuły setki tysięcy naszych rodaków, wyrwanych wczesnym rankiem ze snu i wywiezionych brutalnie całymi rodzinami w nieznane przez pretorianów Stalina. Był to najokrutniejszy okres sybirskiej epopei, którą tylko nielicznym udało się przeżyć i wrócić do kraju.
Na terenie Centrum Edukacji w Szymbarku mogliśmy zobaczyć replikę dworu, z miejscowości Salino koło Wejherowa. Takie budowle były powszechnie spotykane w dawnej Polsce, gdzie stan szlachecki stanowił znaczny procent społeczeństwa i nawet uboższa szlachta stawiała dworki, które symbolizowały ciągłości tradycji i kultury.
Kolejną atrakcją, którą zwiedziliśmy jest Dom Trapera Kaszubskiego z Kanady. Drewniana chata zbudowana została przez pradziadów Edda Chippiora - Marianna i Augusta Szczypiorów z Sierakowic, którzy do Kanady wyjechali w 1858 roku i osiedlili się w prowincji Ontario. Ich potomkowie nadal mówią w języku kaszubskim.
Dom powstańca polskiego z Adampola w Turcji to najnowszy obiekt na terenie C.E.iP.R. w Szymbarku, oddany do dyspozycji zwiedzających. Jest to dar od Polaków – potomków polskich osadników wojskowych, uczestników Powstania Listopadowego (1830-1831), Wojny Krymskiej (1853-1856) oraz Powstania Styczniowego (1863-1864).
Bunkier Gryfa Pomorskiego - to miejsce, obok kościółka, wzbudziło w nas spore emocje i wzruszenia. Jest to rekonstrukcja jednego z bunkrów, należących w czasie okupacji do TOW Gryf Pomorski. Zobaczyliśmy wiele oryginalnych elementów wyposażenia, jak i osobistych pamiątek, przechowywanych pieczołowicie przez gryfowców. Do zrekonstruowanego bunkra weszliśmy podziemnym tunelem, na tyle niskim, by się pokłonić bohaterom tamtych czasów… Znaleźliśmy się w obszernej otulinie właściwego bunkra, która może pomieścić ponad 60 osób. Na belkowanych ścianach wiszą fotografie i teksty informujące o Gryfie i jego bohaterach, w tym o ks. ppłk Józefie Wryczy (1884-1961) kapelanie TOW Gryf Pomorski, legendzie Kaszub i Pomorza. W bunkrze przeżyliśmy „prawdziwy” nalot, dzięki specjalnym efektom akustycznym. Zaśpiewaliśmy z panią Grażyną pieśni patriotyczne, poprzez które wyrażał się patriotyzm ubiegłego wieku: m.in. "Rotę" i inne.
Zwiedziliśmy też kościółek pod wezwaniem św. Rafala Kalinowskiego, który jest wyjątkowym miejscem. 17 września 2004 r., podczas Światowego Zjazdu Sybiraków, został konsekrowany przez biskupa pelplińskiego- ks. Prof. Jana Bernarda Szlagę. Nie sposób wymienić wszystkich przedmiotów czy niemal relikwii, które zobaczyliśmy. Oto wybrane pamiątki znajdujące się w kościółku: belka z Kołymy, z ogrodzenia sowieckiego łagru, z resztkami drutu kolczastego; oryginalne elementy bunkra gryfitów, przekazane przez byłych żołnierzy Gryfa Pomorskiego; 180-letnie ławki z sanktuarium Matki Bożej Królowej Kaszub z Sianowa; ściana prezbiterium zbudowana jest z drewnianych elementów XVIII-wiecznego domu Sybiraka; belki z Jasnej Góry, pamiętające obronę Częstochowy w okresie potopu szwedzkiego; ponad trzystuletnie belki z Wyspy Spichrzów w Gdańsku. Poza pamiątkami z drewna, w kościółku znajdują się symboliczne kamienie, m.in.: kamień z pierwszej archikatedry na Wawelu, kamień z pierwszego ołtarza romańskiego z archikatedry w Gnieźnie, kamień z fundamentów siedziby Mieszka I na Ostrowie Tumskim w Poznaniu czy kamienie z fundamentów Zamku Królewskiego w Warszawie. Jest tu także kamień z Giewontu, spod krzyża, do którego podążają najdłuższe w Polsce pielgrzymki.
Dom do góry nogami to chyba najbardziej znany obiekt – dom postawiony na głowie. Ta budowla w zamyśle ma być alegorią współczesnego świata, w którym tradycja i system wartości zostały postawione na głowie. Można go również odczytywać jako symbol obalenia komunizmu. Wewnątrz domu wszystkim nam bez wyjątku zakręciło się w głowie.
30 grudnia 2010 r. w C.E.iP.R. odsłonięto największy koncertujący fortepian świata. Zaszokowały nas gigantyczne rozmiary instrumentu, który mierzy 6,04 m długości, 2,52 m szerokości, 1,87 m wysokości i waży 1,8 ton. Nas mieszkańców Wielkiego Klińcza cieszy fakt, że wykonawcą nóg fortepianu oraz dekli jest znana i prężnie działająca firma z polskim kapitałem - UNIBUD z Wielkiego Klińcza, której właścicielem jest Eryk Klatt, od lat związany z branżą muzyczną. Instrument przeznaczony jest do działalności koncertowej w wykonaniu artystów z całego świata.
Na zakończenie wstąpiliśmy do mini browaru "KASZËBSKÓ KÓRUNA", gdzie na dolnym poziomie w warzelni, która stanowi serce browaru, degustowaliśmy piwa o znakomitych walorach smakowych i doskonałym aromacie, bez środków konserwujących i sztucznych barwników. Wszystkie piwa są niepasteryzowane i niefiltrowane, a ich wytrawny smak zadowolił każdego z nas. Nam najbardziej smakowało piwo „Stãżëckô Malëna” („Truskawka”) w butelkach 0,33 l. po 7,50 zł.
Po atrakcjach w Szymbarku pojechaliśmy do Muzeum Kolejnictwa w Kościerzynie, w którym jeszcze nigdy przedtem nie byliśmy. Muzeum Kolejnictwa, wcześniej znane jako „Skansen PKP Kościerzyna” istnieje od 1992 r. i znajdują się w nim ekspozycje wagonów i urządzeń towarowych na wolnym powietrzu, dawne lokomotywy (parowe, spalinowe, elektryczne), sale wystawowe oraz przelotowa hala na cztery parowozy. W pomieszczeniach Muzeum widzieliśmy również niespotykane już narzędzia, maszyny, elementy starych mechanizmów uzupełnione zbiorami dokumentów, pamiątek i modeli. Z łezką w oku wspominaliśmy nie istniejące już linie kolejowe, m.in. na trasie Kościerzyna – Pszczółki – Tczew, które funkcjonowały do połowy lat 90-ych ubiegłego wieku.
Ostatnią częścią wycieczki stanowił pobyt piknik we Wdzydzach Kiszewskich. Przedtem jednak wspięliśmy się po schodkach na szczyt wieży widokowej (wstęp gratis) o wysokości 35,6 m i konstrukcji drewnianej z drewna modrzewiowego, z trzema platformami widokowymi usytuowanymi na wysokości 10, 20 i 30 m, a tuż przy niej wiata edukacyjna Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Z wieży podziwialiśmy panoramę Wdzydz Kiszewskich i Krzyż Jezior Wdzydzkich z licznymi półwyspami i największą wyspą jeziora Wdzydze – Ostrowem Wielkim. Wieża umożliwia bliższe zapoznanie się z walorami przyrodniczymi Parku. Szereg tablic informacyjnych znajdujących się we wiacie, jak i w otoczeniu wieży pozwala zdobyć cenne informacje. Na ostatniej platformie widokowej na wieży jest zainstalowana luneta, która przybliża teren obserwatorom.
Nasz piknik miał miejsce na gościnnym i bezpłatnym parkingu sołtysa Józefa Brzezińskiego. Tam biesiadowaliśmy przy suto zastawionych stołach. Wyśmienite gołąbki (dzieło Genowefy Wlaźlak), chleb ze smalcem, kawa i drożdżówki, piwo „Remus”, tańce na wolnym powietrzu przy akompaniamencie naszej orkiestry oraz słoneczna pogoda zapewniły doskonały relaks. Do domów wracaliśmy wypoczęci i szczęśliwi. Cieszymy się, że już za tydzień spotkamy się na następnej wycieczce.

(Relację przygotował Zdzisław Jan Brzeziński, sekretarz Koła PZERI w Wielkim Klińczu.)
.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz