niedziela, 26 czerwca 2011

Felieton Franciszka Kameckiego

.
Poniżej zamieszczamy tekst Franciszka Kameckiego (ur. 3 października 1940 w Cekcynie) – polskiego poety, duchownego katolickiego, proboszcza parafii w Grucznie (koło Świecia w woj. kujawsko-pomorskim), wykładowcy homiletyki i teologii przepowiadania w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Bydgoskiej. Twórca należy m.in. do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Jest współautorem albumów, scenariuszy i materiałów kościelnych. Jego utwory zostały opublikowane w antologiach, almanachach, w czasopismach, radio i telewizji, w kraju i za granicą, w językach niemieckim, angielskim, czeskim, słoweńskim, słowackim. Redaguje bardzo interesującą stronę internetową http://www.ewangelizacja.net/
Cieszymy się, że od wielu lat (regularnie co dwa tygodnie) możemy się delektować jego wspaniałymi felietonami publikowanymi w dwutygodniku diecezji pelplińskiej "Pielgrzym"





WYCIECZKA Z EMERYTKAMI

Drabiną do nieba 26 VI 2011 (13) [477]

Starzejemy się. I rośnie liczba ludzi starych. I ta liczba podtrzymuje kondycję katolicyzmu polskiego. Ludzie starzy są bowiem bardziej religijni. Wieloletnie doświadczenie nimi rządzi i niepokój przed umieraniem. Są to okoliczności sprzyjające rozmyślaniom. Ożywiają wiarę w życie wieczne, chociaż nie widać u ludzi starych chęci przyspieszania tej radości na ostateczne spotkanie z Bogiem. Wolą oddalać ten ostateczny moment. Ja często mówię, że porządkuję już swoje myślenie i nastawiam się na śmierć jako na szalone szczęście. I za rok, dwa będę stopniowo likwidował materialną stronę posiadanych książek, przedmiotów, nazbieranych pozornych kosztowności i świecidełek, prezentów i martwych idei.

Należę do grona emerytów. Próbujemy wspólnie - ja i inni emeryci, raczej emerytki - uczyć się wypełniać wolny czas starzejącego się dziecka Bożego. Spotykamy się raz w miesiącu na 2,5 godziny. Trochę modlitwy, trochę śpiewu, trochę luźnych rozmów, czytając jakiś tekst z książki lub artykuł z gazety, podjadając upieczone przez panie ciasto, cukierki i owoce, popijając wszystko kawą. Można podziwiać zadbane włosy, twarze, stroje, a najbardziej śliczne zmarszczki. Statystycznie w mojej parafii przypada dziesięć wdów na jednego wdowca. Są jak wierne narzeczone Pana Jezusa - tak pisze o nich ks. Janusz St. Pasierb. Tworzą katolicyzm codziennych praktyk religijnych.

Czasem wyjeżdżamy na cały dzień. Niedawno byliśmy w Pieczyskach nad Zalewem Koronowskim, nad wodą i na plaży, na molo, wypływając dwukrotnie zamówionym telefonicznie stateczkiem (jeden rejs kosztuje 160 zł). Piękna pogoda. Krajobraz znakomity. Mewy, fruwające dzikie kaczki i inne ptaki, po drodze cierpliwi rybacy. Za dużo psich gówienek na plaży. Kąpałem się. Stamtąd pojechaliśmy do Koronowa do bazyliki Wniebowzięcia NMP, gdzie ks. prałat Henryk Pilacki wspaniale nam opowiadał historię cystersów i historię budowy tejże wspaniałej bazyliki, która poprzez pożary, zniszczenia i wielokrotną odbudowę przekształciła się z gotyckiego arcydzieła architektury w barokową wielkość. Wzruszająca korona ołtarzowa z dwoma obrazami - kwadratowym i owalnym. Korona. Od korony pochodzi Koronowo. Wspaniałe stalle, do których wchodzi się depcząc schody w kształcie trzech rzeźbionych lwów. Wielka, bogato zdobiona ambona. Niezwykle rzeźbiony chór i organy. Cztery olbrzymie konfesjonały.

Za ścianą bazyliki od południowej strony w dawnym klasztorze ciężkie więzienie z 700 skazanymi.

Przez Bydgoszcz wracaliśmy z powrotem. Naprzeciw Multikina w McDonald's-ie posilając się frytkami, colą i lodami w czekoladzie. Odwiedzając jeszcze Zgromadzenie Ducha Świętego (na kilka dni przed Zielonym Świątkami), spotykając się z jeżdżącym po całej Europie o. Ryszardem Sumem, słuchając brata Hieronima Majkę, świetnego fotografa, jak objaśniał eksponaty w muzeum misyjnym. Maski, stroje, bębny, afrykańska biżuteria, różne nakrycia głowy, obrazy, fotosy, entuzjazm misjonarzy i nasza wesołość misyjna.

Taka była radość starych kobiet, które są wciąż młode, w zgrabnych kapeluszach wyglądając jak obrazy Pana Boga. Wycieczka nie byle jaka i nie z byle kim, lecz z Bożymi obrazami.

KS. FRANCISZEK KAMECKI
.

piątek, 24 czerwca 2011

ZAPROSZENIE KOŁA PZERI na 30.06.2011 r.

.
ZAPROSZENIE KOŁA PZERI
W czwartek, 30 czerwca 2011 r. o godz. 16.00 w Klubie Seniora (w budynku szkoły) odbędzie się spotkanie organizacyjne uczestników wycieczki na Podlasie i Białostocczyznę oraz zainteresowanych wyjazdem we wrześniu 2011 r. na wycieczkę Kraków – Wadowice – Kalwaria Zebrzydowska – Częstochowa. Wycieczki, jak zwykle, będzie pilotować mgr Elżbieta Brzezińska, przewodnicząca Koła PZERI.
Serdecznie zaprasza Zarząd Koła PZERI

.

piątek, 10 czerwca 2011

IV SPARTAKIADA, relacja i 20 fotografii

.
Już od 4 lat Zarząd Koła PZERI w Wielkim Klińczu organizuje Spartakiadę Seniorów o Puchar Wójta Gminy Kościerzyna. Ostatnia, IV-ta Spartakiada z udziałem 180 osób, miała miejsce w środę, 25-go maja 2011 r.

UWAGA!
Poniżej zamieszczamy zdjęcie i reportaż pani redaktor Edyty Pawłowskiej (obecnej na Spartakiadzie), opublikowane na łamach tygodnika "Gazeta Kościerska",
w czwartek, 2-go czerwca 2011 r.


GRALI W DWA OGNIE, SKAKALI PRZEZ SKAKANKĘ…

Gościnność, domowa atmosfera i dobry humor, to cechy, którymi dzielą się seniorzy z Koła Polskiego Związku Emerytów i Inwalidów. Do tego co roku dokładają sportowego ducha i organizują zawody.

25.05. w hali sportowej w Wielkim Klinczu odbyła się IV Gminna Spartakiada Seniorów o Puchar Wójta Gminy Kościerzyna.

Zanim rozpoczęła się impreza, w siedzibie Zarządu Koła z Wielkiego Klincza odbyło się spotkanie przewodniczących zarządów z kół z Łubiany, Karsina, Osowa, Kościerzyny oraz gospodarzy. Po omówieniu głównych tematów, poczęstowano gości obiadem przygotowanym przez panie z Wielkiego Klincza.

Posileni wszyscy udali się do hali sportowej, by rozpocząć Spartakiadę. Imprezę otworzyli Bożena Jaworska i Leon Snopkowski, czyli władze szczebla okręgowego PZERiI, Kazimierz Szuta przewodniczący Zarządu Oddziału Rejonowego w Kościerzynie, ksiądz proboszcz Roman Ruciński, ksiądz Antoni Burba, Grzegorz Piechowski wójt gminy Kościerzyna oraz przewodnicząca PZERiI w Wielkim Klinczu Elżbieta Brzezińska.

Zawody rozpoczęły się od rzutów do kosza przedstawicieli władz, którzy otworzyli imprezę.

Pierwszą konkurencją były 2 ognie. Duże emocje towarzyszyły już przy selekcji drużyn, jeszcze większe przy rozgrywanych meczach.

- Dużo ćwiczyliśmy te 2 ognie. Człowiek po zimie jest bardzo sztywny. Pierwsze próby były komiczne… Jeden z członków, nie powiem który, bo się obrazi, kilka razy dostał piłką. Raz tak mocno, że się przewrócił na łokcie. A jak się próbował podnieść, to dostał kolejny raz, ale tym razem w cztery litery i znowu go to powaliło. Ale potem było już znacznie lepiej - śmieje się Genowefa Wlaźlak, wiceprzewodnicząca Koła PZERiI z Wielkiego Klincza.

Ze względu na liczbę drużyn zawody 2 ogni były przeplatane z innymi konkurencjami. Po pierwszej turze, rozegranej między Wielkim Klinczem a Osowem (wygrali gospodarze), zorganizowano rzuty do kosza. Najcelniejszą grupą okazali się seniorzy z Łubiany i Karsina, najgorzej tym razem wypadł Wielki Klincz. Następnie rozegrano kolejną turę 2 ogni między Łubianą a Kościerzyną, w której zwycięstwo odniosła Łubiana. Ciekawą konkurencją, ale i wymagającą nie lada wysiłku od uczestników, były skoki przez skakankę. Tu bezkonkurencyjna okazała się seniorka z Karsina, która bez najmniejszego wysiłku mogłaby skakać znacznie dłużej niż czas przewidywany na tę konkurencję. Następnie rozegrano slalom unihokeja. Tu trzeba się było wykazać i prędkością, i zwinnością. I tę konkurencję wygrała Łubiana, najsłabiej poradził sobie Karsin. W kolejnej konkurencji, zbijaniu kręgli, wygrali członkowie koła z Kościerzyny. I to byłe ostatnie zawody podczas tegorocznej Spartakiady Seniorów.

- Zabawa fantastyczna. Jak widać ani zapału sportowców, ani energii kibiców tu nie brakuje. Może to smutne, co powiem, ale szkoda, że tylko starsi pokazują, jak się dobrze bawią. Bo jakoś w młodym pokoleniu duch takiej zabawy gdzieś zaniknął. Wielkie gratulacje dla organizatorów i dla wszystkich, którzy tu dziś przybyli i brali czynny udział - powiedział G. Piechowski.

W przerwach między poszczególnymi konkurencjami, występowały panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Małego Klincza. Zatańczyły dla widzów kankana oraz pokazały scenkę „Szukam pracy”, którą wystawiły podczas Powiatowego Turnieju KGW. Inną ciekawostką przygotowaną przez organizatorów była nauka chodzenia. Niby nic wielkiego, a jednak… „Zajęcia” poprowadził Zdzisław Brzeziński, który pokazał, jak się chodzi na rękach!

- Świetnie się dziś bawiłem! Prawie jak 18-latek! Szkoda, że muszę już uciekać, ale niestety obowiązki czekają - powiedział ks. A. Burba.

Po dwóch godzinach zmagań nastąpiło podsumowanie wyników wszystkich konkurencji. Nie obyło się bez dogrywki o III miejsce między kołami z Kościerzyny i Karsina. W końcu po kilku nieudanych próbach rzutów do kosza wygrała Kościerzyna. II miejsce zajęła Łubiana, a I po raz kolejny seniorzy z Wielkiego Klincza. Po rozdaniu pucharów, nagród i dyplomów wszyscy udali się do Sali Wiejskiej, gdzie odbyła się zabawa taneczna przy dźwiękach orkiestry „Cztery Asy”

- Bardzo kibicowałem naszym seniorom. Jako prezesowi nie bardzo wypadało mi brać udział w zawodach, ale na trybunach czynnie brałem udział w kibicowaniu. Bo chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę. Ideą tej imprezy, oprócz oczywiście sportowej zdrowej walki, jest także uaktywnienie naszych seniorek, w większości wdów. Tutaj mają zapomnieć o samotności, o tym, co je boli, co strzyka… Tutaj mają się zabawić. Widać, że bardzo dobrze się te nasze panie bawią, zresztą jak i wszyscy przybyli - skomentował K. Szuta.

- Wydaje mi się, że jako gospodarze, stanęliśmy na wysokości zadania. Przygotowaliśmy interesujące konkurencje. Po raz pierwszy na Spartakiadzie zorganizowaliśmy grę zespołową. Nie trzeba było zachęcać do udziału w konkurencjach. Przez ten parkiet przebiegło dziś około 60 osób, co jest dowodem na to jak chętnie nasi seniorzy uczestniczyli w zawodach - podsumowała E. Brzezińska.

Za rok znowu Koło z Wielkiego Klincza będzie organizatorem Spartakiady Seniorów. Nie mamy wątpliwości, że kolejne zawody będą tak samo emocjonujące i ciekawe jak te, na których gościliśmy.

E.P.




















[Kazimiera Dąbkiewicz, członkini naszego koła, wykonała 320 zdjęć na Spartakiadzie. Spośród tej sporej ilości prawdziwych dzieł sztuki wybraliśmy tylko 19 fotografii widocznych powyżej]
.