sobota, 14 grudnia 2013

Spotkanie opłatkowe 12.12.2013

.
W czwartek, 12 grudnia zgodnie z tradycją członkowie Koła PZERI (w tym roku w liczbie aż 75 osób) spotkali się na wieczerzy wigilijnej i wspólnym kolędowaniu. Na uroczystość przybyli zaproszeni goście: Grzegorz Piechowski, wójt Gminy Kościerzyna wraz z małżonką Reginą; Sylwia Diedrich, dyrektor PCPR; ks. Antoni Burba, kapelan naszego Koła; Beata Jeżewska, wicedyrektor Zespołu Kształcenia (pełniąca tę funkcję od 1 września 2013 r.); Krystyna Marczyk, sołtys W. Klińcza. Piękne życzenia złożyła także Jolanta Reichel, dyrektor przedszkola „Tweety”.
W świąteczny nastrój wprowadził zebranych program artystyczny przygotowany przez Elżbietę Brzezińską, Gabrielę Piechowską oraz zespół muzyczny „Cztery Asy” i zespół wokalny „Sami Swoi” z tenorem Janem Wenckim na czele.
Przepiękną dekorację świąteczną przygotowały Izabela Kordecka, G. Piechowska i Urszula Wencka. Z wielkim wzruszeniem zebrani słuchali świątecznych życzeń składanych przez poszczególnych gości oraz ks. A. Burbę i przewodniczącą Koła E. Brzezińską. Punktem kulminacyjnym było podzielenie się opłatkiem. Następnie wszyscy zasiedli do tradycyjnej wieczerzy przygotowanej przez Genowefę Wlaźlak, Janinę Okrój, Krystynę Okrój, Bogumiłę Nadolną. Raczyli się ciastami, które upiekły Urszula Werra, Krystyna Neubauer i Teresa Guzińska. Również panowie Tadeusz Wlaźlak i Zdzisław Brzeziński aktywnie wspierali przygotowania. Miłą niespodzianką były upominki przygotowane przez sołtys K. Marczyk i Zarząd Koła PZERI. Seniorzy i zaproszeni goście pięknie śpiewali i pieśni adwentowe i kolędy.
Wieczór opłatkowego spotkania połączył zebranych w modlitwie, tradycji i braterstwie.


Na zdjęciu - część zespołu wokalnego „Sami Swoi” (od lewej strony)


Na zdjęciu powyżej: zespół wokalny „Sami Swoi” (od strony prawej)


Od lewej: Regina Piechowska (małżonka Grzegorza Piechowskiego, wójta Gminy Kościerzyna); Beata Jeżewska (wicedyrektor Zespołu Kształcenia w Wielkim Klińczu); Krystyna i Zygmunt Białkowie.

Zespół wokalny „Sami Swoi” zachwycił zebranych perfekcyjnym wykonaniem kolęd.


Nasz Kapelan, który jest zawsze z nami, wygłosił stosowne Słowo Boże i złożył seniorom świąteczne życzenia.


Beata Jeżewska w imieniu dyrekcji Zespołu Kształcenia w Wielkim Klińczu również złożyła seniorom najlepsze życzenia świąteczne dołączając imponujący bukiet pięknych róż.


Od lewej: ks. Antoni Burba (nasz Kapelan), Krystyna Marczyk (sołtys), Sylwia Diedrich (dyrektor PCPR), Elżbieta Brzezińska (przewodnicząca Koła PZERI), Regina Piechowska i Beata Jeżewska.

Chyba najbardziej cieszyły się spotkaniem Kazimiera Dąbkiewicz i Krystyna Freda (po prawej).


Zdecydowanej większości uczestnikom spotkania dopisywał doskonały humor.


Od lewej: Izabela Kordecka, Gabriela Piechowska, Gerarda Heksel i Jadwiga Domarus.


Na zdjęciu od lewej: Bogumiła Nadolna, Barbara Rosińska, Janina Okrój i Krystyna Okrój.




Na zdjęciu męska część zespołu wokalnego (od lewej): Stanisław Kozikowski, Jan Wencki, Leon Gostkowski, Stanisław Grosz i Andrzej Wencki.


Zawsze uśmiechnięte Krystyna Richter i Maria Nadolna (w tle część dekoracji wykonanej mistrzowską ręką naszej znakomitej artystki plastyk Izabeli Kordeckiej).


Nasz wspaniały tenor Jan Wencki występował również jako solista.

[Notatkę napisała Elżbieta Brzezińska. Zdjęcia wykonał, opisał i całość tutaj zamieścił Zdzisław Brzeziński, sekretarz Koła PZERI.]

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PS.
Poniżej zamieszczamy ciekawostkę o Agacie Dutkowskiej z Krakowa, jeszcze nie emerytce.


Na zdjęciu powyżej Agata Dutkowska, która założyła Latającą Szkołę w 2011 r., aby zarażać inne kobiety ideą zarabiania na tym, "co się kocha". Brzmi jak kolejna złota recepta na sukces wzięta z amerykańskich poradników? Uwaga, Agata Dutkowska wie, co robi - wszystko, czego uczy, przetestowała na sobie. I wierzy, że nigdy nie było lepszego momentu dla kobiet, które chcą zakładać małe kreatywne biznesy i zarabiać na tym, co kochają.

Ona sama zarabia. Oprowadza po Krakowie po autorskich trasach i jako wykwalifikowana trenerka prowadzi warsztaty dla aktywistów społecznych w Polsce i za granicą. Do tego studiuje na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu na Wydziale Komunikacji Multimedialnej, jest w trakcie certyfikacji w szkole integralnej transformacji społecznej w Kalifornii, a w Krakowie prowadzi Latającą Szkołę, która jest tak pomyślana, by zarabiała na siebie, a nie Agatę.

[Wszelkie informacje można znaleźć na stronie www.latajacaszkola.pl.]

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PIENIĄDZE (Felieton w "Pielgrzymie", dwutygodniku diecezji pelplińskiej)

Drabiną do nieba 24 XI 2013 (24) [539]

Jeszcze raz swobodnie o pieniądzach w parafii. Proboszcz może ograniczyć swe wydatki, jeżeli parafia jest większa. Im starszy, tym mniej potrzebuje. Nadwyżki swoje przerzuca na działalność w parafii. Ale parafia nie może być za uboga, bo bez pieniędzy nie da się żyć. Określony budżet musi mieć. W mojej parafii rocznie potrzebuję co najmniej ok. 200 tysięcy zł. Te pieniądze są potrzebne na liczne opłaty: na ogrzewanie w sezonie w plebanii, domu katechetycznym i kościele, na ciepłą wodę przez cały rok. za energię elektryczną - to największy wydatek ok. 60 tysięcy zł, na wynagrodzenia dla pracowników, opłaty komunalne (śmieci, najwięcej śmieci z cmentarza ok. 13 tysięcy zł, woda, kanalizacja), na wysyłki poza parafię - do kurii, na misje, na Caritas, inne okazjonalne z powodu kataklizmów, opłaty - podatki ryczałty, kwartalne, roczne i inne np. roczne np. dla związku wałowego przy Wiśle, osobiste kwartalne po 500 zł, wydatki katechetyczne, liturgiczne i rekreacyjne (działalność Caritas) - na spotkania, filmy, książki, materiały świetlicowe, biurowe, na msze i nabożeństwa czyli na komunikanty, hostie, wino, świece, na wyjazdy autokarowe i na kilkudniowe biwaki dla młodzieży, na bilety w parku wodnym, na statek, jedzenie w podróży, zabawy, gry, na doraźne naprawy i nowe projekty remontowe etc.).

To jeszcze nie wszystkie wydatki. Trzeba mieć pieniądze na lody, ciastka, cukierki podczas spotkań z ministrantami. Na zakup różańców, książeczek do nabożeństw dla dzieci, które przygotowują się do I Komunii. Kilka lat temu zmieniłem system zbierania pieniędzy od rodziców na spotkaniach. Poprosiłem, aby sami te pieniądze składali do koszyka na niedzielnej kolekcie np. 12 zł za różaniec, 16 zł za książeczki. I za inne świeczki oraz obrazki pierwszokomunijne itp. (Przy okazji: uważam, że należy zmienić nazewnictwo kościelne - nazwę z ”zbierania na tacę, na zbieranie do koszyka”, przecież tylko do koszyka zbieramy). Osobiście nie zbieram nigdy. W niedzielę i święta zbierają świeccy parafialnie. Nie zbieram też przy innych okazjach. Gdy coś jest dla określonej grupy, klasy - nie kontroluję tego, nie zaznaczam przy nazwiskach, kto dał, kto nie dał. Ufam, że włożą na kolektę niedzielną. Wówczas zakończenie spotkań z rodzicami nie jest żadną akcją zbierania pieniędzy ani gwarem, szumem zbierania, wydawania reszty, nie ma zakończenia handlowego. Lecz kończę jakimś przesłaniem optymistycznym, zachętą, radą i przyjazną modlitwą. Podobnie przy kartkach spowiedzi wielkanocnej, które rozdają w kopertach dla rodzin i osób samotnych rejonowi opiekunowie charytatywni, a kto chce zwraca kopertę z dobrowolną ofiarą podczas kolekty (zwykle wraca 65 % kopert tj. na jedno tankowanie oleju opałowego).

KS. FRANCISZEK KAMECKI [2013-11-24]
.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz