środa, 19 września 2012

WYDARZYŁO SIĘ WE WRZEŚNIU 1) Dzień Ziemniaka 2) Z ekologią za pan brat – wycieczka do Klosnowa, Funki i Charzykowych koło Chojnic.

.

1) Dzień Ziemniaka
W czwartek, 27 września 2012 r. zgodnie z tradycją członkowie Koła PZERI w Wielkim Klińczu spotkali się licznie w sali świetlicy szkolnej przy biesiadzie z różnorodnych i pysznych wyrobów ziemniaczanych. Po konsumpcji wspaniałych dań wszyscy ruszyli w tany przy akompaniamentu muzyki w wykonaniu naszych "Czterech Asów" (od niedawna "Pięć Asów").




Przewodnicząca prezentuje nowy szyld informujący o naszym Kole, który zostanie umieszczony na frontonie elewacji naszego lokalu przy szkole w Wielkim Klińczu.


Na zdjęciu powyżej: szefowa i nasza orkiestra "Pięć Asów".


Nasza wspaniała orkiestra zawsze potrafi zmobilizować wszystkich do radosnych pląsów.

.
2) Z ekologią za pan brat – wycieczka do Klosnowa, Funki i Charzykowych koło Chojnic.




We wtorek, 18 września 2012 r. udaliśmy się na kolejną wycieczkę autokarową, tym razem na trasie Klosnowo, Funka, Charzykowy koło Chojnic. W Klosnowie zwiedziliśmy wyłuszczarnię szyszek zbudowaną przez Niemców w 1913 r., wówczas największą w Europie, a dzisiaj należącą do zaledwie 7 tego typu obiektów w Polsce. Zanim z zebranych szyszek wyrośnie las, trzeba czasu i wielu starań służb leśnych. W wyłuszczarni szyszek w Klosnowie można zobaczyć jak kiedyś i jak dzisiaj pozyskuje się nasiona zamknięte w szyszkach. Obiekt składa się z zabytkowego budynku wybudowanego w 1913 r. oraz nowoczesnej hali, do której kilka lat temu przeniesiono cały proces wyłuszczania szyszek. W specjalnych urządzeniach szyszki suszy się w temperaturze 40-60°C, doprowadzając do ich otwarcia, a następnie poddaje mechanicznym zabiegom wytrząsania nasion. Pozyskane nasiona wędrują do odskrzydlaczy i wialni. Jakość i żywotność nasion poddawana jest kontroli w Stacji Oceny Nasion.
Po wyłuszczarni oprowadzał nas Marek Pałaszyński (Nadleśnictwo Rytel), kierownik Stacji Oceny Nasion i jednocześnie znawca, miłośnik, pasjonat i entuzjasta obiektu.



Potem udaliśmy się do Harcerskiego Centrum Edukacji Ekologicznej w Funce, gdzie pod okiem instruktorów wzięliśmy udział w zajęciach warsztatowych z materiałem naturalnym tj. wikliną, gliną, drewnem rozwijając swój potencjał artystyczny. Nasze dzieła sztuki instruktorzy pozwolili nam zatrzymać na pamiątkę. Również wielkim zainteresowaniem cieszyły się zajęcia w ogrodzie, gdzie inna pani instruktor wprowadzała nas w tajniki ekologicznej uprawy roślin.






Niezapomnianym przeżyciem był rejs stateczkiem po Jeziorze Charzykowskim (zwanym też Jeziorem Łukomie). Po rejsie nadwątlone siły wzmacnialiśmy apetycznymi kiełbaskami upieczonymi przez nas w ognisku oraz smakowitymi ciastami. W nastrój wspaniałej zabawy wprowadziła nas orkiestra „Cztery Asy”, której skoczne rytmy porwały wszystkich do tańca na świeżym powietrzu.





Na zakończenie w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy amfiteatrze nad samym jeziorem w miejscowości Charzykowy, gdzie w promieniach zachodzącego słońca spacerowaliśmy po promenadzie zachwycając się urokliwymi widokami otaczającego krajobrazu.



Charzykowy to bardzo zadbana wieś turystyczno-letniskowa położona nad Jeziorem Charzykowskim licząca 1,5 tys. mieszkańców. (Dla porównania: Wielki Klińcz zamieszkuje 2 tys. osób.) Ta wypoczynkowa miejscowość ma aż 5 hoteli. Znajduje się tutaj siedziba Parku Narodowego Bory Tucholskie, Zaborskiego Parku Krajobrazowego oraz najstarszego w Polsce klubu żeglarskiego - Chojnicki Klub Żeglarski (ChKŻ). Połączenie z centrum Chojnic umożliwiają autobusy komunikacji miejskiej. My spacerowaliśmy nad jeziorem od strony amfiteatru przy BELLEVUE Hotel. Byliśmy zachwyceni cudownie czystą okolicą, intensywną zielenią natury, błękitem nieba, gładką powierzchnię jeziora, wspaniałą ciszą tak pięknie odmienną od zgiełku miasta.



Wielkie słowa podziękowania należą się naszej koleżance Teresie Preis, która wykonała gigantyczną pracę, aby zapewnić nam tyle wspaniałych atrakcji i niezapomnianych wrażeń.
.



czwartek, 13 września 2012

Wycieczka na trasie: Wielki Klińcz – Szymbark – Kościerzyna - Wdzydze Kiszewskie

.
Wycieczka integracyjna, wtorek, 11 września 2012 r.
na trasie: Wielki Klińcz – Szymbark – Kościerzyna - Wdzydze (zorganizowana przez Zarząd Koła PZERI w Wielkim Klińczu)

We wtorek, 11 września 2012 r. członkowie Koła PZERI w Wielkim Klińczu (43 osoby) wyruszyli na kolejną wycieczkę autokarową, tym razem kierując się zasadą, że największe atrakcje niekoniecznie muszą znajdować się bardzo daleko od nas. One często mogą być w najbliższej okolicy. Już przed godz. 9.00 zjawiliśmy się w Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku. Zwiedzanie z kompetentną panią przewodnik Grażyną rozpoczęliśmy od statui "Świętowida Kaszuba" symbolizującej religijność, pracowitość, upór i patriotyzm Kaszubów. Statua ma kształt odwróconego drzewa, jest to symbol ważnej roli jaką w życiu człowieka spełnia las i drewno. Towarzyszą one człowiekowi od urodzenia (kołyska) do czasu śmierci (trumna). Zobaczyliśmy też Dom Harcerza. Został on przewieziony z ośrodka wypoczynkowego w Wieżycy.
Żyjemy w świecie, w którym pomysłowość jest warunkiem sukcesu. Podczas naszej wizyty przekonaliśmy się, że Centrum Edukacji i Promocji Regionu jest miejscem absolutnie wyjątkowym, niezwykłym, pełnym ciekawych koncepcji i pomysłów. 2 czerwca 2012 r. C.E.iP.R. ustanowiło nowy rekord Guinnessa w kategorii Najdłuższa Deska Świata - 46,53 metra! W tym samym pomieszczeniu zobaczyliśmy Stół Noblisty – na pamiątkę Pokojowej Nagrody Nobla dla Lecha Wałęsy. Ta nagroda przyznana w czasie, gdy komunizm w Europie jeszcze mocno się trzymał, dała wszystkim Polakom nadzieję na zasadnicze zmiany. Obok zwiedziliśmy Muzeum Ciesielnictwa - wystawione są tu różnego rodzaju narzędzia ciesielskie, kołodziejskie, rolnicze, furmańskie, medyczne i gospodarstwa domowego z okresu od XVIII w. do wybuchu II wojny światowej.
Potem weszliśmy do wnętrza autentycznego Domu Sybiraka, czyli drewnianego domu przywiezionego spod Irkucka oddalonego aż 8100 km i na nowo złożonego w Szymbarku! Tuż obok rozciąga się między brzozami model sowieckiego łagru, zbudowany według schematu narysowanego przez grupę Borowiczan – powojennych zesłańców AK. W obiekcie, w którym byliśmy, mieściły się 144 osoby, od słupa do słupa spano dziesiątkami w tzw. „szychtach”. Na jedną osobę przypadało półtora deski. Jeśli ktoś zimą nie wytrzymywał tych warunków i zamarzał, na jego miejsce pojawiał się inny więzień. Zesłańcom nie dawano drewna na opał. W ustawionych w pobliżu wagonach doczepionych do lokomotywy można poczuć ogrom beznadziei, jaką czuły setki tysięcy naszych rodaków, wyrwanych wczesnym rankiem ze snu i wywiezionych brutalnie całymi rodzinami w nieznane przez pretorianów Stalina. Był to najokrutniejszy okres sybirskiej epopei, którą tylko nielicznym udało się przeżyć i wrócić do kraju.
Na terenie Centrum Edukacji w Szymbarku mogliśmy zobaczyć replikę dworu, z miejscowości Salino koło Wejherowa. Takie budowle były powszechnie spotykane w dawnej Polsce, gdzie stan szlachecki stanowił znaczny procent społeczeństwa i nawet uboższa szlachta stawiała dworki, które symbolizowały ciągłości tradycji i kultury.
Kolejną atrakcją, którą zwiedziliśmy jest Dom Trapera Kaszubskiego z Kanady. Drewniana chata zbudowana została przez pradziadów Edda Chippiora - Marianna i Augusta Szczypiorów z Sierakowic, którzy do Kanady wyjechali w 1858 roku i osiedlili się w prowincji Ontario. Ich potomkowie nadal mówią w języku kaszubskim.
Dom powstańca polskiego z Adampola w Turcji to najnowszy obiekt na terenie C.E.iP.R. w Szymbarku, oddany do dyspozycji zwiedzających. Jest to dar od Polaków – potomków polskich osadników wojskowych, uczestników Powstania Listopadowego (1830-1831), Wojny Krymskiej (1853-1856) oraz Powstania Styczniowego (1863-1864).
Bunkier Gryfa Pomorskiego - to miejsce, obok kościółka, wzbudziło w nas spore emocje i wzruszenia. Jest to rekonstrukcja jednego z bunkrów, należących w czasie okupacji do TOW Gryf Pomorski. Zobaczyliśmy wiele oryginalnych elementów wyposażenia, jak i osobistych pamiątek, przechowywanych pieczołowicie przez gryfowców. Do zrekonstruowanego bunkra weszliśmy podziemnym tunelem, na tyle niskim, by się pokłonić bohaterom tamtych czasów… Znaleźliśmy się w obszernej otulinie właściwego bunkra, która może pomieścić ponad 60 osób. Na belkowanych ścianach wiszą fotografie i teksty informujące o Gryfie i jego bohaterach, w tym o ks. ppłk Józefie Wryczy (1884-1961) kapelanie TOW Gryf Pomorski, legendzie Kaszub i Pomorza. W bunkrze przeżyliśmy „prawdziwy” nalot, dzięki specjalnym efektom akustycznym. Zaśpiewaliśmy z panią Grażyną pieśni patriotyczne, poprzez które wyrażał się patriotyzm ubiegłego wieku: m.in. "Rotę" i inne.
Zwiedziliśmy też kościółek pod wezwaniem św. Rafala Kalinowskiego, który jest wyjątkowym miejscem. 17 września 2004 r., podczas Światowego Zjazdu Sybiraków, został konsekrowany przez biskupa pelplińskiego- ks. Prof. Jana Bernarda Szlagę. Nie sposób wymienić wszystkich przedmiotów czy niemal relikwii, które zobaczyliśmy. Oto wybrane pamiątki znajdujące się w kościółku: belka z Kołymy, z ogrodzenia sowieckiego łagru, z resztkami drutu kolczastego; oryginalne elementy bunkra gryfitów, przekazane przez byłych żołnierzy Gryfa Pomorskiego; 180-letnie ławki z sanktuarium Matki Bożej Królowej Kaszub z Sianowa; ściana prezbiterium zbudowana jest z drewnianych elementów XVIII-wiecznego domu Sybiraka; belki z Jasnej Góry, pamiętające obronę Częstochowy w okresie potopu szwedzkiego; ponad trzystuletnie belki z Wyspy Spichrzów w Gdańsku. Poza pamiątkami z drewna, w kościółku znajdują się symboliczne kamienie, m.in.: kamień z pierwszej archikatedry na Wawelu, kamień z pierwszego ołtarza romańskiego z archikatedry w Gnieźnie, kamień z fundamentów siedziby Mieszka I na Ostrowie Tumskim w Poznaniu czy kamienie z fundamentów Zamku Królewskiego w Warszawie. Jest tu także kamień z Giewontu, spod krzyża, do którego podążają najdłuższe w Polsce pielgrzymki.
Dom do góry nogami to chyba najbardziej znany obiekt – dom postawiony na głowie. Ta budowla w zamyśle ma być alegorią współczesnego świata, w którym tradycja i system wartości zostały postawione na głowie. Można go również odczytywać jako symbol obalenia komunizmu. Wewnątrz domu wszystkim nam bez wyjątku zakręciło się w głowie.
30 grudnia 2010 r. w C.E.iP.R. odsłonięto największy koncertujący fortepian świata. Zaszokowały nas gigantyczne rozmiary instrumentu, który mierzy 6,04 m długości, 2,52 m szerokości, 1,87 m wysokości i waży 1,8 ton. Nas mieszkańców Wielkiego Klińcza cieszy fakt, że wykonawcą nóg fortepianu oraz dekli jest znana i prężnie działająca firma z polskim kapitałem - UNIBUD z Wielkiego Klińcza, której właścicielem jest Eryk Klatt, od lat związany z branżą muzyczną. Instrument przeznaczony jest do działalności koncertowej w wykonaniu artystów z całego świata.
Na zakończenie wstąpiliśmy do mini browaru "KASZËBSKÓ KÓRUNA", gdzie na dolnym poziomie w warzelni, która stanowi serce browaru, degustowaliśmy piwa o znakomitych walorach smakowych i doskonałym aromacie, bez środków konserwujących i sztucznych barwników. Wszystkie piwa są niepasteryzowane i niefiltrowane, a ich wytrawny smak zadowolił każdego z nas. Nam najbardziej smakowało piwo „Stãżëckô Malëna” („Truskawka”) w butelkach 0,33 l. po 7,50 zł.
Po atrakcjach w Szymbarku pojechaliśmy do Muzeum Kolejnictwa w Kościerzynie, w którym jeszcze nigdy przedtem nie byliśmy. Muzeum Kolejnictwa, wcześniej znane jako „Skansen PKP Kościerzyna” istnieje od 1992 r. i znajdują się w nim ekspozycje wagonów i urządzeń towarowych na wolnym powietrzu, dawne lokomotywy (parowe, spalinowe, elektryczne), sale wystawowe oraz przelotowa hala na cztery parowozy. W pomieszczeniach Muzeum widzieliśmy również niespotykane już narzędzia, maszyny, elementy starych mechanizmów uzupełnione zbiorami dokumentów, pamiątek i modeli. Z łezką w oku wspominaliśmy nie istniejące już linie kolejowe, m.in. na trasie Kościerzyna – Pszczółki – Tczew, które funkcjonowały do połowy lat 90-ych ubiegłego wieku.
Ostatnią częścią wycieczki stanowił pobyt piknik we Wdzydzach Kiszewskich. Przedtem jednak wspięliśmy się po schodkach na szczyt wieży widokowej (wstęp gratis) o wysokości 35,6 m i konstrukcji drewnianej z drewna modrzewiowego, z trzema platformami widokowymi usytuowanymi na wysokości 10, 20 i 30 m, a tuż przy niej wiata edukacyjna Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Z wieży podziwialiśmy panoramę Wdzydz Kiszewskich i Krzyż Jezior Wdzydzkich z licznymi półwyspami i największą wyspą jeziora Wdzydze – Ostrowem Wielkim. Wieża umożliwia bliższe zapoznanie się z walorami przyrodniczymi Parku. Szereg tablic informacyjnych znajdujących się we wiacie, jak i w otoczeniu wieży pozwala zdobyć cenne informacje. Na ostatniej platformie widokowej na wieży jest zainstalowana luneta, która przybliża teren obserwatorom.
Nasz piknik miał miejsce na gościnnym i bezpłatnym parkingu sołtysa Józefa Brzezińskiego. Tam biesiadowaliśmy przy suto zastawionych stołach. Wyśmienite gołąbki (dzieło Genowefy Wlaźlak), chleb ze smalcem, kawa i drożdżówki, piwo „Remus”, tańce na wolnym powietrzu przy akompaniamencie naszej orkiestry oraz słoneczna pogoda zapewniły doskonały relaks. Do domów wracaliśmy wypoczęci i szczęśliwi. Cieszymy się, że już za tydzień spotkamy się na następnej wycieczce.

(Relację przygotował Zdzisław Jan Brzeziński, sekretarz Koła PZERI w Wielkim Klińczu.)
.