.
To zdjęcie przedstawia Dawida Cieszyńskiego, uczestnika wycieczki, który mimo bardzo młodego wieku (12 lat) wykonał wspaniałe, wręcz profesjonalne fotografie (kilka można obejrzeć poniżej). Dawid, dziękujemy Ci!
W sobotę, 28 sierpnia 2010 r. grupa 28 seniorów i 18 wnuków udała się na wycieczkę integracyjną na Ziemię Pałucką w województwie kujawsko-pomorskim. Zaspani, ale żądni wrażeń, wyjechaliśmy wczesnym rankiem o godz. 5.45 z Wielkiego Klińcza w kierunku Żnina.
Pierwszym etapem naszej wyprawy była przejażdżka kolejką wąskotorową ze Żnina do Wenecji. Na stacji w Żninie już czekał na nas bajkowy pociąg z odkrytymi różnokolorowymi wagonikami. W razie deszczu mogliśmy się schronić w obudowanych wagonach. Ale pogoda, choć kapryśna, sprzyjała jak zwykle naszej grupie. Przed odjazdem pociągu wszyscy ochoczo robili sobie pamiątkowe zdjęcia. Żnińska Kolej Powiatowa została utworzona na mocy decyzji pruskiego parlamentu w 1892 r. i przewoziła ludzi i płody rolne – m.in. buraki do pobliskiej cukrowni. Kolej ta ma najwęższy w Europie rozstaw szyn – zaledwie 60 cm. W swojej historii przeżywała czasy świetności, niestety w latach 60-ych XX w. groziła jej likwidacja. Jednak w 1972 r., kiedy otwarto Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji, uruchomiono linię turystyczną na trasie: Żnin – Wenecja – Biskupin – Gąsawa, która co roku przewozi około 100 tys. turystów.
Dla naszej grupy przejażdżka w tempie 30 km na godz. była emocjonującym przeżyciem. Wiatr gwizdał wokół uszu, rozlegał się świst lokomotywy, a na drodze rozciągały się przepiękne widoki Pałuk: pola trzciny, malownicze jeziora, wiejskie kościółki.
Przybyliśmy na stacje Wenecja, gdzie znajduje się Muzeum Kolei Wąskotorowych, założone w 1972 r. Pod wodzą przewodnika oglądaliśmy liczne urządzenia stacyjne sprzed 100 lat, znaki drogowe, zwrotnice, przejazdy. Była to prawdziwa frajda dla najmłodszych, którzy mieli okazję uruchamiać sygnalizatory, opuszczać przejazdy. Zwiedziliśmy skład pociągu z wagonami różnej klasy oraz autentycznymi urządzeniami i ekspozycję mundurów kolejarskich. Naszą wizytę w muzeum na wolnym powietrzu zakończyliśmy w stylowej poczekalni, gdzie mieści się zabytkowa kasa biletowa i centrala telefoniczna.
Obok muzeum znajdują się ruiny zamku z XV w., którym władał Mikołaj Nałęcz, zwany diabłem weneckim z powodu swego okrucieństwa. Wysłuchaliśmy mrożącej krew w żyłach legendy o właścicielu zamku.
Z Wenecji udaliśmy się do pobliskiego Rogowa – krainy dinozaurów. Rogowo, wieś w powiecie żnińskim, podobnie jak Wielki Klińcz, liczy ponad 2 tys. mieszkańców.
Zaurolandia to największy w Polsce park dinozaurów, leży przy drodze krajowej nr 5, pomiędzy Poznaniem, a Bydgoszczą, dwadzieścia kilometrów na północ od Gniezna, tuż obok Rogowa, w krainie zwanej Pałukami, na styku województwa kujawsko-pomorskiego i wielkopolskiego.
Na 20 hektarach spotkaliśmy kilkadziesiąt dinozaurów, o których ciekawie opowiadała pani przewodnik. Dinozaury zdominowały ziemskie ekosystemy na ponad 160 mln lat, pojawiając się w środkowym triasie. Pod koniec okresu kredy, około 65 mln lat temu, katastrofalne wymieranie skończyło ich dominację na lądzie na wszystkich kontynentach.
Wędrowaliśmy szlakiem historii Ziemi. Dowiedzieliśmy się, że dotychczasowe znaleziska dinozaurów świadczą o tym, iż były to największe zwierzęta lądowe, jakie kiedykolwiek chodziły po Ziemi. Jednakże większość dinozaurów nie była gigantami.
Szczególnie dla dzieci była to żywa lekcja geografii i przyrody. Spośród dinozaurów, których szkielety odkopano w komplecie i są wystawione w muzeach, najwyższym i najcięższym jest Giraffatitan, znaleziony w Afryce w Tanzanii w 1908 roku. Obecnie można go oglądać w Muzeum Przyrodniczym Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie. Ma 12 m wysokości. Prawdopodobnie zwierzę ważyło za życia od 30-60 ton. Najdłuższy szkielet wystawiony w muzeum, mający 27 m, należał do diplodoka. Został odkryty w Ameryce Północnej w USA w stanie Wyoming i jest eksponowany w Muzeum Historii Naturalnej im. Carnegie'ego w Pittsburgu od 1907 r. Atrakcją Zaurolandii w Rogowie jest możliwość zobaczenia figur tych dinozaurów w skali 1:1, czyli prawdziwej, naturalnej wielkości.
Każdy chciał mieć zdjęcie z olbrzymimi dinozaurami.
Zwiedziliśmy także interesujące Muzeum Paleontologiczne. Zobaczyliśmy tam prawdziwe jajo dinozura oraz wystawę skamielin z różnych epok geologicznych, kości mamuta, mieszkańców mórz i lądów.
Po odbyciu 2 km trasy edukacyjnej zatrzymaliśmy się na rozległym dziedzińcu. Raczyliśmy się smacznymi goframi i lodami, a młodsi uczestnicy bawili się na licznych placach zabaw. Korzystali z zestawów sprawnościowych i wspinaczkowych. W ciepłych promieniach słońca podziwialiśmy malownicze widoki jeziora. Niestety, trzeba było pożegnać gościnną Zaurolandię. Na wycieczkowiczów czekała następna niespodzianka. Wszyscy z entuzjazmem przyjęli zaproszenie E. Brzezińskiej – organizatorki wyjazdu – do McDonald's w Bydgoszczy. Była to frajda dla dziadków i wnuków i miłe zakończenie wycieczki. Podczas wyprawy E. Brzezińska udzielała informacji historycznych i geograficznych o mijanych miejscowościach. Wycieczka integracyjna pokoleń miała charakter nie tylko rekreacyjny, ale także edukacyjny. O godz. 19.00 pełni wrażeń szczęśliwie wróciliśmy do Wielkiego Klińcza.
.
.
.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz