Czwartek, 8 lipca 2010 r.


Nałęczów: pałac Małachowskich, muzeum Żeromskiego, Park Zdrojowy;
Nocleg w Dworku Różanym w Stok-Zażuk 112 koło Końskowoli.
Piątek, 9 lipca 2010 r.
Kazimierz Dolny nad Wisłą
W czasie II wojny światowej niemieccy zbrodniarze wywieźli z miasta i wymordowali 3 tys. obywateli polskich narodowości żydowskiej.
Przez 45 minut płynęliśmy stateczkiem "Pirat" po Wiśle.
Nocleg w przyjaznym Domu Rekolekcyjnym przy ul. Podwale 15 w centrum Lublina tuż koło Starego Miasta.
Sobota, 10 lipca 2010 r.


Godz. 18.00 - udział w mszy św. niedzielnej.
Niedziela,11 lipca 2010 r.
Wyjazd w drogę powrotną.

Obiad w "Sonacie" koło Sierpca
Szczęśliwy powrót do Wielkiego Klińcza i Kościerzyny około godz. 22.00.
RELACJA SZCZEGÓŁOWA
[08.07.2010 – 11.07.2010]
Elżbieta Brzezińska, przewodnicząca Koła PZERI w Wielkim Klińczu od dawna zajmowała się przygotowaniami czterodniowej wycieczki na Lubelszczyznę. W środę, 7 lipca 2010 r., godz. 23.00 wyjechaliśmy autokarem z Kościerzyny i Wielkiego Klińcza przez Zblewo, Warlubie, Płońsk, Warszawę do Puław.
W czwartek, 8 lipca, o godz. 9.00 zaczęliśmy zwiedzanie od Puław, będących wraz z Kazimierzem Dolnym i Nałęczowem, częścią trójkąta turystycznego. Miasto położone nad Wisłą liczy około 50 tys. mieszkańców. Nadal prężnie działają Zakłady Azotowe "Puławy" S.A. Obejrzeliśmy najważniejsze atrakcje: klasycystyczny pałac Czartoryskich, otoczony pięknym parkiem krajobrazowym, Świątynię Sybilli, Dom Gotycki, kopię rzeźby Tankred i Klorynda, Bramę Rzymską, marmurowy Sarkofag i inne.

Czarnolas, Muzeum Jana Kochanowskiego
Po Puławach przyszła kolej na Czarnolas. Czarnolas to niezwykła wieś położona w województwie mazowieckim, w powiecie zwoleńskim. W Czarnolesie mieszkał i tworzył Jan Kochanowski. Na miejscu jego posiadłości znajduje się park z neogotycką kaplicą (1826-1846). Dworek Jana Kochanowskiego spłonął w 1720 roku.

Nałęczów (dawniej Nałęczów-Zdrój) – miasto w woj. Lubelskim w granicach Kazimierskiego Parku Krajobrazowego – część trójkąta turystycznego: Puławy – Kazimierz Dolny - Nałęczów. Liczy zaledwie 4,2 tys. mieszkańców. Nas uczestników wycieczki będących początkującymi seniorami zainteresowało, że Nałęczów to jedyne w Polsce uzdrowisko o profilu wyłącznie kardiologicznym. Leczy się tu przede wszystkim choroby: wieńcową, nadciśnienie tętnicze, nerwice serca i stany ogólnego wyczerpania psychofizycznego.

Piątek, 9 lipca 2010 r.
Kazimierz Dolny nad Wisłą
Kazimierz to urokliwe miasteczko w powiecie puławskim. Stanowi część trójkąta turystycznego: Puławy – Kazimierz Dolny – Nałęczów. Ta sławna miejscowość liczy zaledwie 3,5 tys. mieszkańców. W czasie II wojny światowej niemieccy zbrodniarze wywieźli z miasta i wymordowali 3 tys. obywateli polskich narodowości żydowskiej. Zwiedziliśmy m.in. kościół Zwiastowania Najświętszej Marii Panny i klasztor Reformatów – zbudowane w XVII w., zabytkowy Rynek, osobliwe Kamienice Przybyłów przy Rynku (pod Świętym Mikołajem i pod Świętym Krzysztofem), kamienicę Gdańską (o barokowej fasadzie), kamienicę Białą, kamienicę Celejowską, kościół farny św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja, ruiny zamku (z powodu prac renowacyjnych tylko z zewnątrz) Miasto rozsławiła m.in. Maria Kuncewiczowa (1895 - 1989) – polska pisarka, autorka Cudzoziemki, która ostatnie lata swego życia spędziła w Kazimierzu nad Wisłą, gdzie też została pochowana.

Po południu udaliśmy się do Muzeum Zamek w Janowcu. Sam Janowiec to wieś w pow. puławskim, licząca 1 tys. mieszkańców. Olbrzymi zamek został wybudowany przez Mikołaja Firleja i jego syna – Piotra Firleja, obecnie oddział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. Renesansowy zamek budowano w latach 1508-1526 na wysokiej skarpie wiślanej.
W 1606 r. na zamku miało miejsce pojednanie króla Zygmunta III Wazy z marszałkiem wielkim koronnym Mikołajem Zebrzydowskim, przywódcą rokoszu Zebrzydowskiego. W dniu 7 lutego 1656 zamek został ograbiony i spalony podczas najazdu Szwedów pod dowództwem Karola Gustawa. Następnie odbudowany i rozbudowany w stylu barokowym przez rodzinę Lubomirskich, w których posiadaniu znajdował się do pierwszej połowy XVIII w. W 1783 r. Jerzy Marcin Lubomirski przegrał zamek w karty. Jego nowym właścicielem został Mikołaj Piaskowski. Jednak ani on, ani kolejni właściciele nie byli w stanie utrzymać zamku. Sprzedali całe wyposażenie (nawet marmury zostały zdjęte ze ścian), a zamek został opuszczony i popadł w ruinę. W 1931 r. zamek został zakupiony przez warszawiaka Leona Kozłowskiego. Wyremontował on tylko dwa pomieszczenia w baszcie, ale - co ważniejsze - powstrzymał wandali. Po jego śmierci zamek i jego prywatne zbiory zostały przekazane państwu. Od 1975 r. obiekt stanowi oddział Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym i jest stopniowo remontowany. Na nas Zamek wywarł duże wrażenie swoim ogromem i majestatycznym pięknem tego, co ocalało.
Obiadokolację i nocleg zapewniła nam niezwykle przyjazna i super uprzejma załoga Domu Rekolekcyjnego przy ul. Podwale 15 w centrum Lublina tuż koło Starego Miasta.
Sobota, 10 lipca 2010 r.
Przed południem zwiedzaliśmy Lublin: Zamek, Stare Miasto, katedrę i inne. Rozpoczęliśmy od Zamku.

W latach 1831-1915 było tu rosyjskie więzienie carskie, głównie dla uczestników walk o niepodległość, m.in. powstańców styczniowych 1863 r.
W okresie 1918-1939 obok więźniów kryminalnych odbywali tu karę członkowie ruchu komunistycznego, za przynależność do nielegalnej Komunistycznej Partii Polski.
II wojna światowa i okupacja (1939-1944) to okres funkcjonowania niemieckiego więzienia hitlerowskiego, przez które przeszło 40 tys. osób, głównie członków ruchu oporu. Duża część więzionych zginęła w egzekucjach i obozach śmierci. 22 lipca 1944 roku, przed opuszczeniem Lublina, niemieccy oprawcy dokonali masowego mordu 300 więźniów zamku. Gdy po wycofaniu się Niemców mieszkańcy Lublina weszli na Zamek w poszukiwaniu swoich bliskich, ujrzeli widok stosów ludzkich ciał zapełniających więzienne cele i korytarze zalane zakrzepłą krwią, która przesiąkała przez stropy i skapywała z sufitów. Po wkroczeniu wojsk radzieckich, w sierpniu 1944 r., zorganizowano na zamku polityczne więzienie karno-śledcze, podległe władzom sowieckim, a następnie Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego. W latach 1944-1954 więziono tu około 35 tys. Polaków, przeciwstawiających się komunistycznemu zniewoleniu. Spośród 515 wydanych wyroków śmierci życie straciło 333 osoby. Więzienie zlikwidowano dopiero w dniu 13 stycznia 1954 r. Oprócz samego Zamku (obiektu pod wieloma względami bardzo atrakcyjnego) uwagę przyciąga wieża zamkowa (baszta), cenny zabytek sztuki romańskiej i jedna z najstarszych budowli na Lubelszczyźnie, która powstała w XIII w. Również zamkowa Kaplica Trójcy Świętej stanowi wybitny zabytek w skali międzynarodowej.

KUL
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II bardzo chcieliśmy zobaczyć chociaż przez chwilę i mimo szczelnie zapełnionego harmonogramu udało się nam zwiedzić najważniejsze jego obiekty.

Majdanek
Dzieje obozu zagłady w Majdanku są nierozerwalnie połączone z historią ziem między Wisłą a Bugiem podczas II wojny światowej, a w szczególności z polityką zagłady Żydów i Słowian, koncepcją generalnej germanizacji niektórych miast regionu (Lublin, Zamość) oraz akcją wysiedleńczą prowadzoną na szeroką skalę na Zamojszczyźnie. Obóz funkcjonował w latach 1941-1944. Ogółem Niemcy planowali utworzenie kompleksu obozowego mogącego pomieścić łącznie ok. 250.000 osób. W sierpniu 1942 r. została rozpoczęta budowa komór gazowych, ukończona w październiku 1942 r. W sumie istniało 5 komór działających na gaz wpuszczany z butli bądź przewidzianych na zastosowanie granulek cyklonu B. (Krematoria były budowane jeszcze przed decyzją o budowie komór gazowych). Piece paleniskowe dostarczyła niemiecka firma Theodor Klein - Maschinen und Apparatenbau z Ludwigshafen, hermetyczne drzwi skonstruowała berlińska firma Auert. W przeciwieństwie do Auschwitz, na Majdanku komory były umiejscowione nie koło krematoriów, a koło łaźni, co utrudniało transport ciał, lecz nie powodowało paniki wśród osób prowadzonych na zagazowanie.
Przez obóz przeszło 300.000 - 360.000 osób. Dotychczas uważano, że zginęło prawdopodobnie ok. 230.000, w tym ok. 100.000 to byli Żydzi. Ostatnie badania wskazują jednak, że ofiar mogło być mniej - 78.000 osób, z czego 59.000 to Żydzi. Na porządku dziennym były rozstrzeliwania jeńców, chorych, osłabionych, niezdolnych do pracy (w szczególności kobiety i dzieci). Niemcy robili wszystko, aby uśmiercić jak najwięcej osób. Na ogół do masowych rozstrzeliwań wyprowadzano ofiary do lasku krępieckiego, 10-12 km od obozu. Nieustannie doskonalili technikę zabijania. 3 listopada 1943 miała miejsce tzw. "krwawa środa", w ramach akcji "Erntefest"- "Dożynki", w tym jednym tylko dniu niemieccy zbrodniarze rozstrzelali w Majdanku rekordową ilość, bo aż 18400 Żydów. Od połowy 1942 r. aż do jesieni 1943 r. pracowały komory gazowe, w których gazowano Żydów, ale także osoby chore i niezdolne do pracy. Transporty przyjeżdżały ciężarówkami, bądź szły piechotą z dworca lubelskiego. Szacuje się, że ok. 50% przybyłych transportów żydowskich było od razu gazowanych. Zwłoki kremowano, a resztki mielono na mączkę kostną. Następnie wywożono ją jako nawóz na położony w pobliżu folwark SS. Z części produkowano kompost ogrodniczy. Ofiary grabiono, a ich majątek wysyłano do Rzeszy. Z trudem hamowaliśmy łzy, kiedy przewodnik opowiadała nam o gehennie więźniów i okrucieństwie niemieckich oprawców. Majdanek został wyzwolony 23 lipca 1944 r. przez 2 armię pancerną gen. płk. Siemona Bogdanowa oraz 28 korpus piechoty gen. płk. Wasyla Czujkowa. W obozie, po ewakuacji, pozostało ok. 1000 więźniów, nad którymi opiekę roztoczył lubelski PCK. Z 1037 znanych z nazwiska niemieckich funkcjonariuszy SS na Majdanku, tylko 170 oprawców poniosło odpowiedzialność karną.
Jednakże na terenie Majdanka został natychmiast utworzony radziecki obóz filtracyjny NKWD dla polskich żołnierzy AK i NSZ, wykorzystujący niemiecką infrastrukturę hitlerowską. Państwowe Muzeum na Majdanku powstało już jesienią 1944 r. na części terenu byłego obozu koncentracyjnego. Było zatem pierwszą tego typu instytucją na świecie.
O godz. 18.00 - wzięliśmy udział w mszy św. niedzielnej w kościele dominikanów pw. św. Stanisława. Kaznodzieja wygłosił poruszającą homilię nawiązującą do ewangelicznej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Podczas nabożeństwa mieliśmy szczęście słuchać organistki, która śpiewała piękniej niż wszystkie niebiańskie chóry anielskie razem wzięte.
Niedziela,11 lipca 2010 r.
Lubartów
O godz. 9.00 wyjazd z gościnnego Lublina w drogę powrotną. Zatrzymaliśmy się przy świątyni św. Anny w Lubartowie. Lubartów to miasto w woj. lubelskim, położone nad rzeką Wieprz. Liczy około 23 tys. mieszkańców. Podziwialiśmy piękną bazylikę pw. św. Anny – zbudowaną w latach 1733-1738. Barokowa, murowana, ufundowana przez Pawła Sanguszkę.
Fronton kościoła ozdabiają dwie wieże, które zwieńczone są pięknymi hełmami oraz elewacja bogata w pilastry i gzymsy. Portal wejściowy, który jest wsparty na dwóch kolumnach jest wykonany z czarnego marmuru. Liczne zaokrąglenia, filary i witraże wzbogacają wnętrze grą światła. Z powodu nabożeństwa wchodziliśmy do wewnątrz po kilka osób, aby nie przeszkadzać wiernym. Ośmioboczna nawa środkowa, nakryta załamanym dachem zwraca szczególną uwagę w późnobarokowej bryle świątyni. Na ową nawę otwierają się arkady naw bocznych, których przęsła są połączone oryginalnymi górnymi prześwitami. W prawej nawie znajduje się epitafium z sercami fundatora (Pawła K. Sanguszki) i jego żony - Barbary z Duninów Sanguszkowej. W Lubartowie bywali m.in. J. Kochanowski i B. Prus.
Kozłówka
Zwiedziliśmy Muzeum Zamoyskich i Pałacu Zamoyskich w Kozłówce. Kozłówka to wieś, położona 9 km na zachód od Lubartowa, ale przede wszystkim to prawdziwą perła Lubelszczyzny. Obejrzeliśmy zespół pałacowo-parkowy Zamoyskich (obecnie muzeum). W latach 1799-1944 majątek należał do Zamoyskich.

W Kozłówce zwiedziliśmy też jedyną w Polsce Galerię Sztuki Socrealizmu. Galeria prezentuje najciekawsze prace z I poł. lat 50. XX wieku., które liczą ponad 1600 rzeźb, rysunków, obrazów, grafik i plakatów. Są wśród nich dzieła ówczesnych czołowych polskich artystów. Swoistym dopełnieniem galerii są pomniki i popiersia Bolesława Bieruta, Włodzimierza Lenina, Józefa Stalina oraz Juliana Marchlewskiego. W trakcie zwiedzania galerii, z głośników słyszeliśmy przemówienia sekretarzy partii, dźwiękowe fragmenty kronik oraz pieśni, takie jak np. Międzynarodówka. Wstąpiliśmy też do znajdującej się obok pałacu kaplicy wzorowanej na wersalskiej z nagrobkiem Zofii z Czartoryskich Zamojskiej.
Bardzo interesujące eksponaty obejrzeliśmy również w powozowni. Ekspozycja poświęcona dawnym podróżom, na której zobaczyliśmy historyczne pojazdy konne z XIX i początku XX wieku oraz różnego typu uprzęże końskie, zabytkowe siodła i akcesoria jeździeckie, szereg ciekawych przedmiotów podróżnych oraz ciekawostki z dziedziny sportu i turystyki. Zorganizowana została w pawilonie południowym znajdującym się naprzeciwko Galerii Sztuki Socrealistycznej. Ten historyczny, XVIII-wieczny budynek zespołu pałacowo-parkowego w Kozłówce, pełnił dawniej funkcję stajni koni cugowych; w jego wydzielonej części mieściła się także wozownia pałacowa Zamoyskich. Widzieliśmy, m.in., podróżną karetę coupé z warszawskiej fabryki Filipa Loretza, efektowne lando, powozy spacerowe, popularnie zwane bryczkami, wśród których wyróżnia się Victoria wyprodukowana w fabryce Józefa Golińskiego w Warszawie, oryginalna dwukółka motyl do powożenia jednym koniem oraz wygodne sanie i sanki. Oglądaliśmy również przedmioty podróżne, kufry, walizy, sakwojaże, pudła na kapelusze, podróżne sepet i samowar oraz zegary powozowe. Na wystawie pokazane zostały także zabytkowe rowery i bicykl.
Ostatni posiłek – smaczny obiad zjedliśmy w Zajeździe "Sonata" położonym w miejscowości Studzieniec koło Sierpca. Udaną czterodniową wycieczkę na Lubelszczyznę uwieńczył szczęśliwy powrót 49 zadowolonych uczestników do Wielkiego Klińcza i Kościerzyny około godz. 22.00.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz