Nasze miłe Panie, które sztukę kulinarną opanowały do perfekcji, jak zawsze przygotowały wystawną biesiadę.
Gromkie "sto lat" odśpiewano nie tylko Andrzejowi (Wenckiemu), ale również najwyraźniej zaskoczonemu Zdzisławowi (Brzezińskiemu), solenizantom i czynnym uczestnikom imprezy.
Panie Krystyna i Wanda mają wyraźne powody do radości.
Ela prezentuje dzieło sztuki Henryka Kirszta, członka naszego koła.
Za biesiadnym stołem.
Zabawa na całego. Tak spontanicznie i kulturalnie potrafi bawić się tylko elita Wielkiego Klińcza.
Wróżby i tradycyjne lanie wosku zawsze się sprawdzają.
Są aż nadto widoczne, zaskakujące i niespodziewanie wielkie powody do radości. Ela miała szczęśliwą rękę.
Nasz kabaret - tu scena rozmowy na szczycie w trakcie telefonicznych negocjacji z prezydentem USA, Barackiem Obamą.
Nasza orkiestra "CZTERY ASY" w pełnym składzie (od lewej): Andrzej Wencki, Stanisław Kozikowski, Henryk Sominka i Stanisław Nakielski. Spotkanie za biesiadnym stołem i na parkiecie przy akompaniamencie własnej orkiestry trwało od 17.00 do 23.00.
Pogoda ducha jest najważniejsza.
Czy jest jeszcze ktoś, kto potrafi cieszyć się życiem tak jak Pan Zygmunt?[Wszelkie uwagi (nie tylko krytyczne) zawsze mile widziane. Można je całodobowo zgłaszać do autora blogu - Zdzisława Brzezińskiego - tel. 694-165-019]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz